ja się odżywiam niezdrowo <ostatnio głównie tosty i naleśniki, bo to się szybko robi...>, ale już mnie to męczy, myślę nad zmianą diety...
może to nie to forum ale jeśli możecie pomóc <rady, przepisy... cokolwiek > będę dźwięczna.... ;*
U mnie wygląda to głównie tak, że na śniadanie zupka chińska, na obiad kanapki, na kolację zupka chińska... Czasami robie obiad: dzień wcześniej wyciągam jakiegoś kotleta z zamrażarki, którego przywiozłam kiedyś od mamy;) i do tego gotuje ryż i otwieram jakąś sałatkę ze słoika, którą odziedziczyłam od babci;)
Ale czasami, choć rzadko zdarza się, że ugotuję spaghetti, którego sos opiera się na fix-ie knorr z torebki;)
Reasumując temat jak dla mnie jest jak najbardziej trafiony, bo chętnie sie czegoś nauczę, aczkolwiek sama nie wiele pomóc mogę
Poznałam koleżankę, która jest weganką. Z początku się dziwiłam, pytając niejednokrotnie z niezamierzoną ironią: "Jesz coś OPRÓCZ jabłek?" Nie wyobrażałam sobie by dieta bez mleka, produktów mlecznych, mięsa i ryb mogła być zdrowa, lub choćby akceptowalna.... Warzywa i owoce? Ok, ale przed czy po biedzie - myślałam.
Ale - koleżanka wbrew moim oczekiwaniom jest zadziwiająco zdrowa, aż zaczęłam jej trochę zazdrościć <nie chodzi mi tu o to, że jestem generalnie chorowita, wręcz przeciwnie - ale przyznaję, że to co jem często sprawia, że czuję się tylko gorzej niż lepiej... No i przede wszystkim - to co jem jest po prostu niesmaczne. Łatwo się człowiek do tego smaku przyzwyczaja, wręcz uzależnia - do solenia wszystkiego po parę razy, dodawania cukru do wszystkiego...Do tego że smak mleka z kartonika w niczym nie przypomina mleka od krowy a płatki kukurydziane nawet nie pachną kukurydzą...
Ale przychodzi taki poranek gdy na samą myśl o śniadaniu po prostu nie chce się wstawać.... A grapefruit z pomarańczą jawi się jako królewska kolacja...
Wątpię, bym została weganką, ale chętnie nauczyłabym się jak zrobić jedzenie, którego nie trzeba smażyć na oleju...Albo jak przyrządzać jedzonko na parze...
Jest jakieś jedzonko po którym czujecie się lepiej?
Powiem,że moja dziewczyna jest wegetarianką i z początku nie wyobrażałam sobie nie jedzenia mięsa i gotowałam oddzielnie,teraz gotuje razem.zwłaszcza ze moja dziewczyna świetnie gotuje.Tak więc ,kupiłam nawet specjalnie garnek na parze,warzywa na parze w delikatnym sosie czosnkowo-ziołowym-pycha,marchewka z groszkiem ahhh.Kotlety pieczarkowe w prawdzie na tłuszczu,ale po nich nie czujesz się ociężała.Tak samo kotlety sojowe.No i nie wiem co tam jeszcze,jakoś nie przychodzi mi nic teraz do głowy...Lubie wszystko jeść i eksperymentować w kuchni.
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zy Gy Płeć: Kobieta
u nas to ja zazwyczaj robie obiadki
moja specjalnosc to wszelkiego rodzaju ryze z sosoami, warzywami oraz mieskiem, bądz zapiekane np. z serem, lub na słodko
chinszczyzna,
zapiekanki na ciescie z farszem,
potrawy z makaronem np. spaghetti, albo jakis inny sosik,
ostatnio, chociaz nie przepadamy, robie tez rozne zupy
no i ziemniaczki - z nich wszystko mozna zrobic smarzone najlepsze.
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach